Vintage od rana. Recenzja biustonosza Panache Ana
Anę od Panache w odcieniu vintage uważam za jeden z najbardziej eleganckich i twarzowych (dekoltowych?) kompletów, jakie mam, i to mimo zadawnionej nieufności do beżu i pokrewnych odcieni. Co tu dużo mówić, z wiekiem nabiera się rozumu i docenia dorobek pokoleń (co nie znaczy, że przestałam kochać neony, o co to, to nie). A więc, nie czekaj – zmądrzej już teraz i doceń Anę vintage (która, oprócz nagiej skóry, świetnie pasuje do kawy z mlekiem w starej porcelanie :-))